poniedziałek, 6 lipca 2015

CITTÀ PREFERITA


I przyszedł czas na mojego ulubieńca - San Diego!
Możliwe, że to co zaraz napiszę znalazło się w poprzednich postach. Inaczej ujęte, albo tak samo, najwyżej się powtórzę. 
Przed wizytą w San Diego, gdyby ktokolwiek zapytał się mnie w jakim mieście w USA chciałabym zamieszkać - odpowiedziałabym w żadnym. Ale po ostatnim przystanku na West Coast, bez wahania powiedziałabym, że San Diego. 
Zakochałam się już od początku drogi z LA do SD. Postanowiłyśmy z dziewczynami, że ominiemy autostradę na rzecz przybrzeżnych dróg. Dałabym nagrodę za tę decyzję, naprawdę. Widoki zapierały mi dech w piersiach. Wyobraźcie sobie jazdę w samochodzie, przyjemna muzyka w radiu, 3 niesamowite towarzyszki. Po prawej stronie ocean, surferzy, fale, butiki, sklepiki, domki, chatki. Coś pięknego. Robiłyśmy sporo przystanków, czasem tylko po to by zatrzymać się stanąć w ciszy i podziwiać widok. 
Na Downtown dotarłyśmy późnym popołudniem. Nocowałyśmy w Lucky D'S Hostel. Jeśli ktoś szuka noclegu w DS to polecam! Jest tanio, a takiej atmosfery jak tam chyba nie znajdziecie nigdzie. Gdy tam weszłam poczułam się jak w amerykańskim college'u - wspólna kuchnia, pokój na imprezy, pokój z TV, książkami. Poznałam tam wielu inspirujących i żądnych przygód ludzi. Zaliczyłyśmy podstawę amerykańskich posiadówek czyli beer pong i poncz. 
Na drugi dzień hucznego przywitania SD zdecydowałyśmy się na ponowne wynajęcie rowerów. Tym razem nasza trasa prowadziła do przepięknego Balboa Park. Na miejscu zastałam cudowne budynki, ogrody i fontanny w stylu hiszpańskim. Stamtąd pojechałyśmy w stronę wybrzeża gdzie złapałyśmy prom na Wyspę Coronado. Tam jedząc lunch podziwiałyśmy widok na panoramę całego San Diego. Objechałyśmy spory kawałek miasta, podziwiając architekturę i styl życie tamtejszych mieszkańców. 
Na dole, jak zwykle, muzyka umilająca czytanie/oglądanie i zdjęcia, które mam nadzieję choć trochę odzwierciedlają to co zobaczyłam. 
Na samym początku zobaczycie również zdjęcia z naszego pierwszego przystanku po LA - Huntington Beach.


















































































2 komentarze: