sobota, 16 maja 2015

SPLENDIDA VISTA


Przyszedł czas na coś, na co czekałam od kiedy pamiętam. Kiedy byłam w czasie rozmów z moją pierwszą rodziną goszczącą, wysłali mi oni kilka pytań. Jednym z nich było ułożenie "Bucket List", czyli rzeczy, które chcę zrobić/zobaczyć w USA. Na pierwszym miejscu, była gwiazda dzisiejszej notki - Wielki Kanion. 
Początki nie były łatwe, były wręcz przygnębiające. A wszystko przez prognozy pogody, które nadal nas nie rozpieszczały. Zapowiadano deszcze i nawet śnieg! Co było dla mnie kompletnym zaskoczeniem i jedyne co mi przychodziło do głowy, to fakt, że tylko ja mogłam mieć takie "szczęście". 
Zdecydowałyśmy się jednak wyruszyć na złość pogodzie i samopoczuciom. Dotarłyśmy do parku narodowego dosyć wcześnie, co pomogło nam zobaczyć cokolwiek. A to dlatego, że już popołudniu nadeszła ogromna mgła. Współczuję wszystkim, którzy nie mogli przez nią podziwiać widoków. 
Mogę użyć wszystkie słowa jakie znam by opisać widok, który zastałam patrząc na tę potęgę natury: pięknie, przepięknie, nieziemsko, cudownie, niesamowicie, o kurde, wow, jak to w ogóle jest możliwe, ej, ale jak, nadzwyczajnie, bosko, wspaniale, a i tak nie odda to tego co czułam. 
Poniżej muzyka umilająca oglądanie zdjęć i same zdjęcia.
Kolejna część road tripu już niedługo!
















































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz