czwartek, 20 listopada 2014

CAMMINARE


Obecna.
Znów mi jakoś nie wyszło napisanie notki.
Nie będzie mnie przez ponad tydzień, ale chyba nikt nie poczuje różnicy :3
Wybieramy się do Kalifornii na Święto Dziękczynienia. Odwiedzimy tam rodzinę M.
Niestety nie będę w stanie zobaczyć wiele. Cały wyjazd jest zaplanowany co do dnia, w co wliczają się dwa mecze footballu (czyli dwa dni wyjęte z życiorysu), Disneyland, SeaWorld i wizyta u siostry mojego hosta. Nie będę miała jak zobaczyć więcej atrakcji, ale planuję polecieć do Złotego Stanu na własną rękę, więc nic straconego. 
Ah, no tak, Kalifornia to trzeci co do wielkości stan, dokładniej będę odpoczywała od zerowych temperatur w okolicach San Diego.
Na dole znajdziecie fotorelację z wizyty w Great Falls Park.
Spacerowałam tam wraz z A. i jej słodkim host dzieciaczkiem.
Widoki zapierają dech w piersiach, nawet nie zdawałam sobie sprawy, że do takich pięknych widoków mam tylko 30 minut.































poniedziałek, 10 listopada 2014

CAPITALE

Krótka fotorelacja z wizyty w Waszyngtonie. Mam do tego miasta 30 minut metrem, a po 2 miesiącach byłam tam pierwszy raz. Lepiej późno niż wcale. 
Pogoda była idealna na spacerowanie i podziwianie najpopularniejszych miejsc w stolicy. Jest ona tak zaplanowana, że zobaczenie najważniejszych obiektów zajęło nam mniej niż 2 godziny.
D.C. spodobało mi się na tyle, że będę je odwiedzać zdecydowanie częściej, abym mogła poznać każdy zakamarek tego miejsca :)
Teraz czas na AC he he




 















niedziela, 9 listopada 2014

DOLCI E LA MODESTIA

Zdałam prawo jazdy! Myślałam, że nie będę musiała przeżywać tego jeszcze raz, ale niestety moje polskie prawo jazdy jest tutaj ważne tylko przez dwa miesiące. 
Dzięki temu, że nie muszę już siedzieć nad testami on-line i książką, znalazłam czas na napisanie kolejnej notki.
Dziś, chciałabym Wam wspomnieć o Halloween i wycieczce do Pensylwanii.

Byłam bardzo podekscytowana na myśl o spędzeniu Halloween w USA. Wymyślanie kostiumu od miesięcy itp. Ale wyszło jak wyszło. Zabiegana, zapomniałam o zamówieniu stroju. Musiałam więc wymyślić coś na szybko. Lata 80. Najprostszy sposób jeśli nie ma się pomysłu. Ubrałam wszystko co było kolorowe i kiczowate. Moja rodzina goszcząca miała przygotowane kostiumy od dłuższego czasu. S. szaleje na punkcie Frozen, więc jej przebranie było oczywiste - Elsa. Mama dobrała się do niej i na jeden dzień stała się Olafem. Natomiast panowie już któryś rok z rzędu przebrali się za postacie z Gwiezdnych Wojen. Młody M. był Darth Vaderem, a tata Darth Maulem.
Nie wiem dlaczego, ale spodziewałam się czegoś super. A tu tylko dzieciaki latają z domu do domu. A ja za nimi :3 Ale korzyści z tego są, w postaci pustych i smacznych kalorii. 










Pensylwania - kolejny odwiedzony przeze mnie stan. Naszym celem była wioska Amiszów w stanie Lancaster. Wybrałam się tam z trzema Polkami, które cudownie umiliły mi tę niedzielę. Myślałam, że będzie to po prostu duża wioska i będziemy sobie tam spacerować. Ale wyglądało to nieco inaczej. Amisze mieszkają wśród innych. Ich domu są porozrzucane po okolicy. Na początek udałyśmy się do sklepu z pamiątkami i wykupiłyśmy wycieczkę po typowym domu Amiszów. Dowiedziałyśmy się tam wielu ciekawych rzeczy. Kosztowało nas to 9$, więc niedużo. Polecam tę wycieczkę każdej Au Pair'ce z okolicy i nie tylko. 
Miałyśmy jeszcze opcję wykupienia wycieczki autobusowej po wiosce, ale jak to Polaczki cebulaczki, wsiadłyśmy w auto i pojechałyśmy tą samą trasą. Wycieczka zajęła nam praktycznie cały dzień ze względu na odległość. Ale było naprawdę świetnie!
Poniżej troszkę zdjęć z tego wypadu.